" Ponieważ ważnym i inspirującym doświadczeniem jest
ponowne odkrycie czegoś co własne,
spójrz na swoje dzieła jakbyś ich nigdy dotąd nie widział
a poczujesz, w najskrytszej głębi swojego jestestwa jak bardzo są twoje..."
W ludziach, których spotykamy na swojej drodze każdego dnia ukryte jest piękno. Czasami patrząc na to wszystko nie oczami a sercem da się coś więcej zauważyć. To samo tyczy się właściwie wszystkiego co nas otacza. Aaale może dość filozofowania na dzisiaj ;)
Robert Kuta, którego miałam przyjemność poznać osobiście, jest inspiracją do powstania czegoś co wam dzisiaj tutaj zaprezentuję.
ROBERT KUTA - one of the most famous artists in the world
Otóż fotografie z wizerunkiem Roberta posłużyły jako materiał do ozdobienia drewnianych podstaw świecznikowych. Źródłem światełka i ciepełka owe będą...
Oczywiście planuję dziecięcia te złożyć w darze na ręce szanownego 'winowajcy' - osoby dzięki której właściwie powstały, gdyż czuję, że tam właśnie jest ich prawowite miejsce.
P.S. I jeszcze jedno. Ludzie, kochani, nie bądźmy neofobami. Na co nam to?
To dzięki jednostkom nie z tego świata zadzieramy głowy do góry, gdzie ze zdumieniem odnajdujemy gwiazdy, całe ich konstelacje albo doświadczamy rzeczy, w które nikt wcześniej nie wierzył lub nie chciał dać wiary, za które palili masowo i bez opamiętania na stosach, a dzisiaj to nasz chleb powszedni.
Osobiście uwielbiam ludzi, którzy pojawiają się jak gdyby nigdy nic, czy to skądś czy znikąd i sprawiają, że świat zaczyna smakować inaczej... że uczysz się czegoś, czegoś nowego, czegoś co ma znaczenie.
...to także o was, i do was, mili moi.
Idźcie i rozsmakujcie się w życiu i nauczajcie tego pozostałych, booo nigdy nie wiadomo...
Ja już zaczęłam, od małych kęsów co prawda, ale od czegoś przecież trzeba zacząć :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i wpis.
Zapraszam częściej :)