„ Przez całe życie bałam się ‘uwolnić głos’..
Dać usłyszeć światu co od zawsze w sercu mam..
ale nadszedł dziś moich marzeń czas..
aby spełniać je.. już czas.. pokazać Wam...”
Dać usłyszeć światu co od zawsze w sercu mam..
ale nadszedł dziś moich marzeń czas..
aby spełniać je.. już czas.. pokazać Wam...”
Oto ja... :)))
..by the one and only Arcadius MauritzMoja przygoda z decoupage rozpoczęła się gdzieś w okolicach listopada 2010r.
Nawet już nie pamiętam jak i gdzie.. słowo to – całkiem, można by rzec przypadkiem - zaintrygowało mnie.. a zaraz potem wszystko to co się pod nim kryje.. :)
Wujaszek Google przyszedł z pomocą.. ;)
od strony do strony.. od zdjęcia do zdjęcia.. od bloga do bloga..
i stało się.. :)
Pozazdrościłam tym wszystkim zdolnym kobietkom ich nietypowego ale jakże pięknego rodzaju zakochania.. własnego sposobu celebracji piękna pod stworzoną własnoręcznie postacią..
.. która dla mnie przez kilka pierwszych miesięcy była nieco platoniczną.. gdyż, nie wiedzieć czemu (być może przez min. niewielką zwykle ilość wolnego czasu) dość długo czaiłam się z przejściem z ogródka teorii w ocean praktyki..
Podobno na wszystko w życiu jest ta najwłaściwsza pora.. Czasami trzeba tylko troszkę dłużej poczekać.. ‘zgłodnieć’ jeszcze bardziej.. by w pełni docenić to co przyniesie nam dziadek czas.. :)