“ The work of art must seize upon you..
wrap you up in itself and carry you away..”
- Pierre-Auguste Renoir -
Myślę, że wiele osób zgodzi się ze mną, że przedmioty, tak jak i ludzie, potrafią być wyjątkowe..
potrafią mieć w sobie życie.. przechowywać emocje.. ‘dzielić się szczęściem’..
przedmioty nadgryzione zębem czasu.. szpargały pokryte kurzem czasu..
niczym pamiątki pradziadków..
rzeczy używane.. kochane.. ciepłe od dotyku pokoleń..
Toteż w rzeczy, które robię próbuję z miłością tchnąć takie życie..
Wkońcu jeśli daje mi to spełnienie to czemu nie.. ;D
A jeśli grono osób, które potrafią to szczerze docenić, rośnie w tak niesamowitym tempie – to już chyba tym bardziej.. :D
Znam kilka osób, które również zajmują się docoupage’owaniem..
Dzięki rozmowom z nimi uświadomiłam sobie jak wielkie mam szczęście..
przede wszystkim do ludzi, których spotykam na swojej (i nie tylko) decoupage’owej drodze..
ludzi o wielkich sercach i otwartych umysłach..
którzy potrafią patrzeć i naprawdę widzieć.. słuchać i rzeczywiście słyszeć..
dla których nie trudno jest spojrzeć na rzeczy moimi oczami..
docenić.. zachwycić się.. poczuć.. pokochać..
To zrozumiałe, że w czasach dla tak wielu trudnych.. niepewnych.. liczy się mieć jak najwięcej za jak najmniej..
Liczy się efekt końcowy.. a nie włożona w coś uczciwa praca..
Ale przecież nie wolno nam w tym wszystkim.. i przez to wszystko.. zagubić ‘człowieka’...
splastikowieć.. zrobocieć.. zdrętwieć.. do reszty..
i widzieć tylko to co na skorupce.. nigdy głębiej..
i godzić się na bycie tylko kolejnym metalowym trybikiem w wielkiej machinie..
jedną z wielu cegiełek w wielkim ceglanym murze..
iiiii byle jakoś do przodu...
o jeden dzień.. dwa.. i kolejnych kilka jeszcze..
iiiii byle tylko do przodu...
Tik tak tik tak..
przecieka czas..
i cóż z tego trwania wynika... ?