"Nie
jest najważniejsze, byś był lepszy od innych..
Najważniejsze
jest, byś był lepszy od samego siebie z dnia wczorajszego.."
- Mahatma
Gandhi -
Koleżanka z pracy przyniosła do mnie stare
sfatygowane pamiątkowe pudełaszko..
z prośbą o doprowadzenie go do stanu lepsiejszości..
;)
Przypomniało mi to pewną sytuację z mojego
dzieciństwa – mój dziadek miał podobnie wyglądającą szkatułkę, w którym kryło
się radio.. Siadaliśmy sobie w niedziele po śniadaniu i słuchaliśmy.. To była
wtedy wielka atrakcja.. :D Nigdy nie zapomnę też hejnału prosto z Krakowa -
wydobywającego się ze szkatułki w samo południe..
I co wymyśliła sobie któregoś dnia kilkuletnia
Eldanka..? :) Schowała się pod kuchennym stołem i pomalowała wyryte na wieczku
kwiatki kolorowymi mazakami.. Niby ma to sens z dziecięcego logicznego punktu
widzenia.. Co nie zmienia faktu, że dla dorosłych oczu takie 'dzieła Picassa' na
pamiątkach rodzinnych posiadają raczej średnią wartość.. ;)
Podobny los, jak widać na pierwszej fotografii,
spotkał i naszego dzisiejszego bohatera..
A do tego się jeszcze maleństwu wyblakło.. i wyłamało..
Zastanawiałam się czas jakiś w jaki sposób
dopomóc biedakowi.. Wersji w mojej głowie krążyło kilka.. lecz ostatecznie
została wybrana ta dotycząca przywrócenia go do stanu (jak mniemam) choć zbliżonego pierwotnemu..
:)
W życiu bym nie pomyślała, że pokrycie farbą
akrylową surowego drewna, nasiąkniętego barwnikiem z mazaka może być takie
trudne.. ;) bo, serio, łatwe nie było..
Aaale satysfakcji.. radości.. a i miłych wspomnieć
wiele przyniosło..
Więc warto było.. :)))
P.S.