czwartek, 6 marca 2014

Carpe diem..


“W ogóle nie myślę o tym, co będzie jutro, ani o tym, co było wczoraj. 
Nie myślę nawet o tym, co zdarzy się za dziesięć minut. 
Dla mnie istnieje tylko ta chwila. 
Jeśli jest dobra, skarbie, to czuję się szczęśliwa. 
A jeśli kiepska, jak choćby podczas czytania tego sprawozdania, 
Po prostu czekam, aż przeminie. 
Każdą chwilę traktuję odrębnie.
 I ty też powinnaś się tego nauczyć.”
- Olivia Goldsmith -


W zeszłym tygodniu trafiło mi się kolejne ciekawe zadanie z serii metamorfozy. Uwielbiam je :)


Tym razem dziecinna i podniszczona już toaletka (będąca prezentem dla małej dziewczynki) miała zostać przemieniona w bardziej dorosłą wersję samej siebie (dla, teraz, nastolatki)



Beże, cappuccino i troszkę smacznych brązów to kolory, z których można było korzystać – tak by pasowały do kolorystyki pokoju, w którym nasza bohaterka po metamorfozie zamieszka.


Nie lada wyzwanie, wyczarować tak, aby i nastoletnia i córka (do której rzecz owa należy) i mama (która mi to zlecenie dała) były zadowolone. Ale wszystko wskazuje na to, że się udało :)

poniedziałek, 3 marca 2014

Po prostu chcieć..


Jest tylko jeden sposób, aby czuć się dobrze:
należy nauczyć się być zadowolonym z tego, co się otrzymało,
a nie topić wciąż myśli w tym, czego akurat nie ma.
- Henri Theodor Fontane -


Powyższy punkt widzenia jest jednym z wielu znanych ludzkości. Niemniej pewna trafność tego stwierdzenia nakłania by się dłużej nam nim zastanowić.
Czasami bywa tak, że ‘chcieć’ jest paradoksalnie najtrudniejszym elementem sukcesu. Czasami obserwuję sobie różnych ludzi, którzy sukcesy swoje odnoszą. Znam takich wiele i chyba coraz więcej. To wspaniałe – z jednej strony. Z drugiej strony, człowiek zaczyna się zastanawiać nad samym sobą i swoimi własnymi sukcesami bądź dopiero planami w tymże kierunku. Nie zawsze odpowiedzi na zadane pytania są satysfakcjonujące.

I tak nawiązując do tematu, dzisiaj chciałabym wam opowiedzieć nieco o moim może trochę bardziej niezwykłym projekcie, który powstał w dużej mierze dzięki pewnej przecudownej osobie i jej wybrankowi serca. Mówię tutaj o Ewci i Rubenie. Moje decoupage’ątka przypadły im bardzo do gustu więc zachęcili mnie do artystycznego rozwinięcia się trochę w kierunku pewnego atelier w Warszawie na ulicy Francuskiej nr 19 :)

Co z radością (choć i duszą na ramieniu) poczyniłam. W efekcie powstała taka nasza mała kolekcja. 
Czerń i biel, trochę szarości ale i nieco kolorków.











Do nabycia w Shabatin Atelier już wkrótce...

A tym czasem polecam odwiedzić naszą kochaną i przeeezdolną Shabatin'kę online...



… a także (między innymi) supernową wystrzałową kolekcję Revolver – only for strong people :)