Wreeeszcie trochę odpoczynku.. :D
ale już takiego z prawdziwego zdarzenia.. tym razem..
czyli tzw. ‘weekend nic nie muszę.. iii dobrze mi z tym..’ ;D
Ooojjj nie pamiętam już chyba kiedy ostatnio takowy czas mi się zdarzył.. eehhh.. Pracoholizm jednak zobowiązuje.. ;]
No i cudooowny weekendowy wyjazd.. I magiczne miejsce.. :D
bo oczywiście, że Home sweet Home.. ale w domu jednak zawsze są jakieś obowiązki.. coś do zrobienia.. rodzina.. znajomi.. goście.. wielkie plany.. I czas wolny się kończy.. a człowiek kładzie się spać stwierdzając, że wkroczy w nowy dzień.. tydzień bez nowej energii.. :]
eehhh.. Tego akurat właśnie teraz najbardziej było mi trzeba.. :) Bo kiedy po kilku intensywnych tygodniach sen traci już zdolność regenerowania sił.. a wręcz zaczyna męczyć.. zapala się czerwone światło.. Zmysły nie godzą się na dłuższą dobrowolną współpracę.. Trzeba się poddać..
Spokój.. Relaks.. Wyciszenie.. :) Restart systemu.. :)
i Wam tego życzę kochani.. :*