czwartek, 23 stycznia 2014

Home sweet Home..


„Prawdziwy dom to nie luksusowe pokoje i olśniewająca fasada
lecz ten czar, który sprawia, że zakochujemy się w nim na zabój..”


Bardzo prawdopodobne, że dom jest tam gdzie serce nasze..  
Ja swoje staram się nosić zawsze przy sobie. Choć czasami różnie to bywa ;)

W lipcu 2011r. – gdzieś na początku jeszcze swojej przygody z blogowaniem – wrzuciłam kilka słów na temat mojego ówczesnego miejsca pracy wraz ze zdjęciem mojej, że tak to ujmę, pracowni.
Do pracy wykorzystywałam skrawek podłogi w moim pokoju, jeszcze w domu moich rodziców.



Natrafiłam ostatnio na ten post, co skłoniło mnie do uruchomienia oceanu wspomnień związanych z moją decoupage’ową drogą. Jakże odświeżającym doświadczeniem jest taka retrospekcja.
A jak eldaniowy statek matka wygląda teraz?



Na pewno pod każdym względem inaczej. 
Ślady mej radosnej działalności są w każdym niemal pomieszczeniu.
To trochę tego tu.. to trochę tamtego tam :)


W ostatnim czasie, przyznam, z jakiegoś powodu nieco zmalał mi zapał do wszystkiego. Co za tym idzie zmalały trochę jednocześnie i rozmiary mojej standardowej ‘powierzchni roboczej’. 



Po tej pewnego rodzaju hibernacji zimowej mam nadzieję na szybki powrót do formy, już wkrótce.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Którędy do życia bram..


“The past is only a memory..
The future – a fantasy..
It’s only the present that we truly live”


Nietypowe projekty są potrzebne, twórcom chyba szczególnie.
Rozbudzają wyobraźnię, łechcą kreatywne podejście, dziecięcy zapał rozniecają. 
To chwile piękna.

Takie piękne chwile zaistniały mi (między innymi) dzięki podjęciu pracy nad zażyczonym prezentem dla pewnych bliskich sercu znajomych. 


Mowa tutaj o małej, ale jakże wielkiej duchem ;) szkatułce 


przede wszystkim o funkcji ozdobnej ale i mogącej posłużyć do przechowania łakoci, biżuterii itp..


No i jak wam się podoba takie nowoczesne bardziej podejście do decoupage?