Życie często męczy..
szybkim tempem.. piętrzącymi się zadaniami.. wyczerpującymi siły wyzwaniami..
Czuję jednak, że póki są wyzwania człowiek czuje, że żyje... tak naprawdę...
Koleżanka poprosiła mnie ostatnio o ‘podrasowanie’ starego pudełka po sprezentowanym zegarku..
Było już wtedy piękne.. Niby nieduże, niepozorne.. A mi przywodziło na myśl dumny czarny lśniący fortepian.. uległy wieczornej drzemce w uśpionej przepastnej sali koncertowej..
Z początku więc nie wierzyłam, że uda mi się stworzyć z niego coś lepszego.. piękniejszego..
Aaa jednak.. się udało.. :)
... tak myślę ...
I tak powstała oryginalna i jedyna w swoim rodzaju szkatułka na drobną biżuterię..
Evelu, oby służyła Ci długo.. i szczęśliwie.. :D
Piekne :)
OdpowiedzUsuń