„Gdy jesteśmy szczęśliwi, zawsze jesteśmy dobrzy,
ale gdy jesteśmy dobrzy, nie zawsze bywamy szczęśliwi..”
- Oscar Wilde -
Czy wszystkich od czasu do czasu trawi ten sam niepokój..?
A jeśli tak, to czy niepokój ten wynika ze zwykłego przeczucia z nawarstwiającej się w ciągu lat świadomości, że życie jest czymś więcej niż to co tutaj i teraz.. czy z uczucia wyczerpujących się gdzieś tam w środku nas baterii..
Czy dla wielu z nas są takie dni, kiedy czujemy się niepewnie.. zaczynamy poszukiwać alternatywnych przeżyć..
Takich chwil w życiu, w których czujemy się jakoś inaczej.. pewniej.. intensywniej.. może nawet twórczo..
Nie wiemy skąd te pozytywne odczucia się biorą.. ani jak przedłużyć ich trwanie..
ale kiedy ustają mamy poczucie niedosytu i zaniepokojenia.. bo życie znów staje się zwyczajne..
Wszyscy jednakowo szukamy w życiu samorealizacji.. i trudno nam pogodzić się z czymś, co ściąga nas na ziemię..
Podobno w swoich podstawowych funkcjach świat działa zgodnie z teorią mechanistyczną, ale w pewnym stopniu reaguje na energię duchową, którą do niego emanujemy..
Podobno wszechświat składa się z energii kinetycznej, która stanowi o nas.. a i odpowiada na nasze oczekiwania.. a odłączenie się od bogatego źródła tej energii przyprawia nas o uczucie słabości.. zagrożenia.. niedosytu..
W obliczu tego niedoboru ludzie dążą do pomnożenia własnych zasobów energii i czynią to w jedyny znany im sposób – przez ‘kradzież ‘ tej energii innym..
Ta podświadoma rywalizacja leży u podstaw wszelkich konfliktów międzyludzkich..
Te bezwzględne, niezaspokojone wici negatywnej energii snujące się pomiędzy ludźmi podobno mają swoje źródło w postawie egoistycznej, która w ostatnich dziesięcioleciach cechuje niestety coraz większą ilość istot.. ludzkich..
I wije się pomiędzy cząsteczkami tlenu ta choroba, która trawi to całe społeczeństwo.. niszczy od środka – jak ogień piekielny – zawiść.. nienawiść…
I po co to wszystko...
Przecież można inaczej.. lepiej..